27.01.2005r.

Icelandic Geographic
w/g artykułu Þórdís H. Yngvadóttir

Zachodnie Fiordy - przeszłość i teraźniejszość


GENEZA POWSTANIA LĄDU

Ok. 16 mln. lat temu, na Grzbiecie Środkowoatlantyckim rozpoczęła się wielkich rozmiarów aktywność wulkaniczna, która dała początek formowaniu się dzisiejszej Islandii. Od tamtej pory erupcje wulkaniczne nie skoczyły się. Wulkany na Zachodnich Fiordach są już nieaktywne i nie wybuchały od 10 mln lat. Ta część Islandii jest najstarszą częścią kraju. W porównaniu z sąsiednimi państwami: Grenlandią, Wyspami Owczymi i Norwegią, Islandia jest bardzo młodym lądem.

Między kolejnymi erupcjami następowały duże przerwy czasowe, które pozwalały rozwinąć się roślinności. Skamieniałości znalezione na Zachodnich Fiordach pokazują, że na tamtym terenie żyły różnorodne gatunki roślin, włącznie z sosnami, sekwojami i innymi, charakterystycznymi teraz dla cieplejszego klimatu, np. Kalifornii. Niektóre drzewa miały nawet 500 lat! To wszystko jest dowodem na to, jak duże zmiany zaszły w atmosferze przez wieki.

Sądzi się, że przez bardzo długi okres czasu Zachodnie Fiordy były nie kończącym się płaskowyżem. Ok. 2 mln lat temu, temperatura zaczęła spadać - rozpoczynała się Epoka Lodowcowa. Mocny lód pokrył powierzchnię wyspy, a ruch lodowców zaczął rzeźbić teren. Lodowiec pociął ląd i uformował w górach kotliny, które przypominają kształtem misy. Zachodnie Fiordy, w ich obecnym kształcie pojawiły się pod koniec Epoki Lodowcowej, ok. 10 tys. lat temu. Charakteryzują się stromymi, ale płaskimi górami o wysokości 600 - 900 m oraz nielicznymi nizinami.

Patrząc na brzegi klifów, które schodzą do morza i stawiają opór bijącym w nie falom, można łatwo dostrzec warstwową ich budowę, spowodowaną przez nakładanie się, jedna na drugą, warstw lawy podczas kolejnych erupcji wulkanicznych. Jest to łatwy do rozszyfrowania materiał dla geologów! Pierwotne siły natury, ogień, lód, wiatr, ocean i słońce formowały ląd przez wieki. Silny, północny wiatr i prądy Oceanu Arktycznego 'nadgryzały' i rozbijały nieustępliwe skały. Ląd został jakby naładowany energią przez te pierwotne siły, a strome góry działały jako przekaźnik tej energii. Każdy podróżujący przez Zachodnie Fiordy zostanie poruszony tym co zobaczy...

EPOKA ZASIEDLENIA

"Dlatego nazwał ten kraj Islandią" - takie zdanie zapisane jest w "Landnámabók" (Księdze Zasiedleń). Jest to pergaminowa księga z XII w., która w tej chwili znajduje się w muzeum Árnasafn w Reykjavíku. Tym kimś był wiking Hrafna-Flóki, który dał dzisiejszej Islandii tak nieprzyjazną nazwę. Było to ok. 860 roku. Hrafna-Flóki wypłynął z Norwegii na zachód, w kierunku niezamieszkałej wyspy, o której słyszał w opowieściach o zaginionych na morzu żeglarzach. Po przybyciu na wyspę, osiedlił się w Vatnsfjörður, w południowej części Zachodnich Fiordów. W czasie srogiej zimy i wiosny stracił cały swój żywy inwentarz. Zły z tego powodu, wyruszył w góry, skąd zobaczył fiord wypełniony lodem i dał wtedy wyspie jej obecną nazwę - Kraina Lodu - Islandia.

Hrafna-Flóki wrócił do Norwegii i opowiadał o Islandii w samych złych barwach. W Norwegii mieszkali jednak łowcy przygód, którzy słyszeli jego historię i chcieli spróbować szczęścia osiedlając się na wyspie. Islandia była bez wątpienia interesującym wyborem, ze względu na to, że można było pozyskać dla siebie dziewiczy ląd z mnóstwem żywności. Warto zauważyć, że działo się to w prawie w tym samym czasie, kiedy Maorysi odkrywali i zasiedlali Nową Zelandię.

Ok. 864 roku, Ingólfur Arnarson przypłynął ze swoją świtą na Islandię i zasiedlił południowo-zachodni kraniec lądu, gdzie dziś znajduje się stolica kraju - Reykjavík. To właśnie on uznawany jest za pierwszego osadnika na wyspie. Ciekawostką jest fakt, że Reykjavík stał się prawdziwym miastem dopiero 100 lat temu!

Śladami Ingólfura podążyło wielu wikingów. 1000 lat temu liczba ludności zasiedlającej Islandię wynosiła 40-70 tys. Większość z nich pochodziła z Norwegii ale wiele kobiet była z Irlandii i innych brytyjskich wysp. Potwierdziły to badania DNA. Przypuszcza się, że norwescy i inni skandynawscy wikingowie, robiąc sobie postój na wyspach brytyjskich w drodze do Islandii, porywali ze sobą kobiety. Dlatego dzisiejsi Islandczycy są bardziej spokrewnieni z Brytyjczykami niż pozostali Skandynawowie, chociaż pokrewieństwo z Norwegami jest na pierwszym miejscu. Dziś Islandczyków jest prawie 300 tys. i ich liczba stale rośnie. Szacuje się, że od okresu zasiedlenia do dziś (czyli przez 1100 lat) urodziło się ok. 1 300 000 Islandczyków.

Dzisiaj, rejon Barðaströnd na południu Fiordów Zachodnich, w którym osiedlił się Hrafna-Flóki, wygląda na opustoszały. Aż do II Wojny Światowej teren ten był w znacznym stopniu zamieszkały i hodowano tam bardzo dużo owiec. Przez 60 kolejnych lat dużo ludzi opuściło tamten teren, więc wypasanie zwierząt na łąkach zmalało, a to z kolei spowodowało, że roślinność zdołała się odbudować. Fiordy w Barðaströnd są przepięknie dziś przyozdobione brzozowymi zagajnikami i swą bujnością przypominają te z okresu zasiedlenia, kiedy kraj był pokryty lasami od gór po morze.

GÍSLA SAGA

Jedną z najbardziej popularnych islandzkich sag jest "Saga Gísli Súrsona". Opowiada ona o zabójstwach i krwawych wojnach na Zachodnich Fiordach w X wieku i pełnym przygód życiu wygnańca - Gísli'ego po zabójstwie człowieka. Gísli bardzo niechętnie opuszczał swoje rodzinne miejsce, więc ukrywał się i uciekał przemierzając Zachodnie Fiordy i wyspy zatoki Breiðafjörður przez 14 lat, zanim został zamordowany ok. 990 roku. Kiedy jego wrogowie znaleźli go w końcu w opustoszałym fiordzie Geirþjófsfjörður, zaatakowało go 15 mężczyzn. Gísli bronił się dzielnie i zanim poległ, zabił podczas walki ośmiu z nich.

Era wojujących na Islandii wikingów skończyła się wraz z ustanowieniem Państwa, co miało miejsce w Þingvellir w 930 roku. W 1262 r., islandzcy zwierzchnicy podpisali z Królem Norwegii traktat, na mocy którego Islandia stała się częścią Królestwa Norwegii. Kiedy państwa nordyckie weszły do Unii Kalmarskiej pod przewodnictwem Danii, pod koniec XIV wieku, Islandia stała się częścią Korony Duńskiej i pozostała w niej nawet wtedy, gdy Norwegia wyszła z unii.

OKRES NIEPOKOJU

W XVII wieku, w całej Europie panował okres niepokoju. Duchowni polowali na diabły i demony i tępili każdy przejaw zachowania uważanego za niechrześcijański. Islandczycy też nie uciekli polowaniom na czarownice i ponad 20 ludzi spalono na stosie, z czego 17 było mieszkańcami Zachodnich Fiordów.

Jedne z najlepiej zachowanych dokumentów traktujących o magii na Islandii, opowiadają o prześladowaniu na Zachodnich Fiordach. Spalono żywcem ojca i syna, oskarżonych o wykorzystywanie magii do prześladowań ich księdza. Księdzem tym był Jón Magnússon, którego zmogła choroba i halucynacje. Kiedy jednak nie wyzdrowiał po egzekucji tych dwóch osób, próbował oskarżyć o czarną magię swoich krewnych. Władze odrzuciły jednak wniosek księdza. Później, Jón Magnússon napisał książkę pt. "Píslarsaga" (Męka Jóna), w której opisał swoją historię. Jego książka uznawana jest za unikalne dzieło, w którym opisany jest strach przed czarną magią w XVII-wiecznej Islandii. Ażeby dowiedzieć się więcej o tych czasach, warto odwiedzić "Wystawę Islandzkich Czarów i Magii" w Hólmavík - głównym miasteczku wschodniej części Zachodnich Fiordów.

Mając na względzie jak wielu ludzi zostało spalonych żywcem za czarną magię na Zachodnich Fiordach, nie dziwi fakt, że ludzie tam żyjący zawsze byli uważani za mający większe zdolności i predyspozycje do uprawiania magii, niż Islandczycy z innych części kraju. Mowa tu szczególnie o mieszkańcach Strandir, Hornstrandir i Arnarfjörður.

NARODZINY PAŃSTWA

Pierwszym krokiem Islandii na drodze do autonomii było wskrzeszenie Alþingi (islandzkiego parlamentu) w roku 1845, jako wybieralnego ciała doradczego duńskiej monarchii absolutnej, która chyliła się ku upadkowi. Pod przywództwem bohatera narodowego, Jóna Sigurðssona, Alþingi zażądało rozszerzenia niezależności Islandii, co do w pewnym stopniu zostało osiągnięte poprzez przyznanie Islandii pierwszej konstytucji w 1874 roku. Tego roku Alþingi stało się ciałem ustawodawczym.

Jón Sigurðsson urodził się 17 czerwca 1811 roku w Hrafnseyri w Arnarfjörður. W tym czasie Islandczycy byli pod rządami autokratycznych, obcych władców. Ojciec Jóna był pastorem i zadbał o staranne wykształcenie syna. W wieku 22 lat, Jón wyjechał do Kopenhagi, która wówczas była stolicą Islandii. Kiedy wrócił na wyspę po 12 latach, został wybrany członkiem Parlamentu na okręg Ísafjörður. Jón został przywódcą ruchu na rzecz niepodległości i przez następne dekady walczył o prawa Islandii do samorządności. Zmarł w 1879 roku.
Walka Jóna Sigurðssona o wolność doprowadziła do powstania fundamentów suwerenności i uzyskania całkowitej niepodległości 17 czerwca 1944 roku. Dzień urodzin Jóna został ustanowiony Dniem Narodowym. W setną rocznicę śmierci tego największego islandzkiego bohatera narodowego otwarto w Hrafnseyri w Arnarfjörður muzeum poświęcone jego pamięci.

Pomimo zadawnionych zatargów między Islandczykami i Duńczykami, te dwie nacje łączy silna więź i żadne inne miejsce nie jest tak popularnym celem podróży Islandczyków jak czarująca i przyjazna Kopenhaga.

Hannes Hafstein (ur. 1861 r.) został mianowany pierwszym islandzkim ministrem w 1904 roku, kiedy Islandia uzyskała autonomię, a na Islandii utworzono biura rządowe. Hannes był Ministrem Stanu Islandii w latach 1904-1909 oraz 1912-1914. Wcześniej, przez 8 lat był on sędzią okręgowym w Ísafjörður. Dom, w którym mieszkał w stolicy Zachodnich Fiordów ciągle stoi i jest w dobrym stanie (Fischershús, Mánagata 1).

Hannes Hafstein zajmuje bardzo specjalne miejsce w sercach i umysłach Islandczyków, zarówno z powodu roli, jaką odegrał w historii oraz wykwintnej i żarliwej poezji - był on poetą piszącym o radości życia, miłości i optymizmie. Przykład Hannesa pokazuje, jak bardzo wysoko cenieni są na Islandii poeci.

'NAJCIEPLEJSZY' Z PTAKÓW

Kiedy byłam małą dziewczynką, dorastającą w Strandir, mój ojciec powierzył mi specjalne zadanie - przejść przez siedliska kaczek edrodonowych i zebrać puch do jutowego worka. Dla małej dziewczynki jest to bardzo ekscytujące zajęcie. Rok po roku rosła suma pieniędzy za sprzedaż zebranego puchu. Wiele lat później kupiłam mój pierwszy samochód za te właśnie oszczędności.

Kaczka ta jest ulubionym przez tamtejszych ludzi gatunkiem ptaków i farmerzy gotowi są zrobić dla niej wszystko. Na brzegu można zobaczyć specjalne półki, wykonane dla kaczek, przez co farmerzy zachęcają je do gniazdowania na swoim terenie. Wielu ludzi przemierza duże przestrzenie by chronić te ptaki przed norkami, lisami i drapieżnymi ptakami. Kaczki mają wielu wrogów, którzy polują na nie i ich jajka. Niektórzy farmerzy ostro rozprawiają się z drapieżnymi ptakami, gdy te atakują kaczki. Kaczki edredonowe stanowią ważny łup dla chronionych orłów bielików. Na nieszczęście, orły gniazdują głównie w sąsiedztwie największych skupisk kaczek. Niektórzy ornitologowie sądzą jednak, że orły nie są aż tak niebezpieczne dla kaczek jakby się mogło wydawać. Obecność orłów odstrasza inne drapieżne ptaki, a ponadto robią one mniejsze szkody wśród gniazdujących kaczek niż np. kruki czy mewy, które wchodzą w groźne konflikty z kaczkami. Trudno jest przekonać kaczki do rozpoczęcia gniazdowania w nowym miejscu ale jeśli już się to uda, to wracają one chętnie w miejsca, w których osiedliły się wcześniej. Największe obszary gniazdowania kaczek edredonowych przynoszą "plony" przez dziesięciolecia, żeby nie powiedzieć przez stulecia. Dzieje się tak np. w Mýrar w Dýrafjörður oraz na wyspie Vigur i Æðey w zatoce Ísafjarðardjúp.

Przyczyną, dla której tak rozpieszcza się kaczki edredonowe jest fakt, że uzyskuje się dzięki nim naturalny, najcenniejszy islandzki produkt - puch edredonowy. Puch jest znakomitym materiałem izolacyjnym, chroniącym przed arktycznym zimnem. Kaczki wyskubują puch (piórka, które tracą na skutek procesu hormonalnego, jaki zachodzi w ich organizmach przed złożeniem jaj) ze swych piersi i wyścielają nim gniazda, by izolować je od środowiska zewnętrznego. Żadna kołdra nie jest tak wspaniała, jak ta wykonana z edredonowego puchu, ale zarazem jest ona najdroższa ze wszystkich. Jest ona znakomitej jakości - lekka i wygodna, tak podczas zimy jak i lata.

Kaczki edredonowe gniazdują na wybrzeżach krajów podbiegunowych, a zimę spędzają na morzu. Ocenia się, że liczebność populacji tych ptaków na Islandii wynosi ok. miliona sztuk - jest to więcej, niż liczebność wszystkich innych gatunków kaczek na Islandii razem wziętych. Kaczki edredonowe, jako pierwsze ptaki na Islandii zostały objęte ochroną (1849 r.). We wszystkich innych krajach na kaczki te zawsze można było polować, dlatego postawa Islandczyków wobec tych ptaków uważana jest za wyjątkową. Ta symbioza farmerów i edredonów, mająca wielowiekową tradycję, jest całkowicie nadzwyczajna.

Tłuste i pulchne ptaki przylatują na swoje lęgowe pola wczesną wiosną. Farmerzy przemierzają te pola najczęściej dwukrotnie w ciągu lata, zbierając puch; pierwszy raz, gdy ptaki złożą jaja i drugi raz, gdy kaczątka opuszczą swe gniazda, lecąc za matkami ku morzu. Po okresie wysiadywania, kaczki tracą znacznie na wadze, są wyczerpane i zdarza się, że gubią swoje młode, które zabłąkały się podczas stawiania pierwszych kroków. Wówczas na pomoc przychodzą mamki, nie gniazdujące ptaki, które biorą pod opiekę maleństwa. Można czasem zobaczyć dziesiątki kaczuszek, człapiących za jednym dorosłym osobnikiem - zabawny widok!

DREWNO WYRZUCANE NA BRZEG

We wschodniej części półwyspu Zachodnie Fiordy znajduje się dystrykt Strandasýsla, sięgający od Geirólfsnúpur do Holtavörðuheiði. Cechą charakterystyczną półwyspu Strandir są drewniane bale w najrozmaitszych rozmiarach porozrzucane po całym brzegu. Jest to leśne drewno, niesione siłą wielkich rzek Syberii, a następnie Oceanu Arktycznego nim dopłynie do brzegów Strandir. Z powodu bardzo długiego przebywania w morzu, jest ono bardzo mocno nasolone i zyskuje naturalną ochronę przeciwko gniciu. To jest powodem, dla którego takie drewno jest zasadniczo bardzo wytrzymałym materiałem budowlanym. Drewno, które pojawiało się na brzegu zawsze było brane pod uwagę jako możliwość dodatkowego dochodu i mieszkańcy Strandir i Hornstrandir znani byli ze wspaniałych rękodzieł. Muzeum Sztuki Ludowej w Reykir w Hrútafjörður posiada zbiory najróżniejszych przedmiotów wykonanych z drewna przez mieszkańców Strandir. Drewno, które przypływało na brzeg wykorzystywane było również do budowania domów, łodzi i oczywiście do ogrzewania domów. Przez ostatnie dziesięciolecia było wykorzystywane jako słupy w ogrodzeniach. Ogólnie było i jest wiadomo, że słupy w ogrodzeniach farm na Strandir zrobione są z cennego, czerwonego drewna, które w każdym innym miejscu na ziemi byłyby wykorzystane jako materiał do eleganckiego wykończenia drzwi kościelnych.

WSPÓŁCZESNOŚĆ

Zachodnie Fiordy są trochę tajemnicze, nawet dla Islandczyków. Główna ulica nr 1 nie przechodzi przez ten półwysep, a jego drogi są uważane za uciążliwe, kapryśne i mające swój klimat. Coraz więcej ludzi odkrywa podczas swoich podróży ten półwysep - prawdziwy cud natury, a fiordy mają swoich zagorzałych wielbicieli, którzy powracają tam każdego lata na wielodniowe wycieczki po Hornstrandir, na spływy kajakiem w Jökulfirðir, czy też by zatrzymać się na parę dni w Ísafjörður, Dýrafjörður lub w innych czarujących miejscach.

Przejazd wokół Zachodnich Fiordów może być czymś w rodzaju roller-coastera - turysta znajduje się na przemian w fiordach i poza nimi, nad torfowiskami i poniżej nich... Linię brzegową półwyspu stanowią czarne, szare, a nawet żółte wstęgi terenów przybrzeżnych. Szczycą się one różnorodną biosferą, bogatym łańcuchem pokarmowym, który przyciąga wszystkie gatunki ptaków. Występują tam różnorodne ptaki przybrzeżne, morskie, kaczki oraz te z samego wierzchołka łańcucha pokarmowego - ptaki drapieżne, jak orzeł bielik. Gdy morze jest spokojne, można ujrzeć foki gapiące się na przechodzących obok ludzi. Torfowiska między wzgórzami są wielobarwne, porośnięte wonnymi wrzosami i pełne ptactwa. Na jeziorach żyją nury pospolite i czerwonoszyjne oraz łabędzie krzykliwe. I wreszcie, zaszczycić swą obecnością może przybysza sam orzeł bielik, krążący nad głową turysty, z wbitym w niego dzikim wzrokiem. Jeden z największych fiordów półwyspu jest nazwany nawet Orlim Fiordem (Arnarfjörður). Zdarzyło mi się raz, zjeżdżając w dół z torfowisk do fiordu, że nagle przed moim samochodem pojawił się orzeł. To był fascynujący widok patrzeć na Arnarfjörður i widzieć króla islandzkich ptaków szybującego po niebie i prowadzącego mnie w dół ze stoku.

Strome góry Zachodnich Fiordów są fenomenalne ale mogą być one także niebezpieczne, nie tylko podczas zamieci śnieżnej. W 1995 roku miały miejsce dwa wstrząsające wydarzenia, które wyryły w pamięci tamtejszych mieszkańców, jak i wszystkich Islandczyków, głęboką ranę. W styczniu, na małe miasteczko Súðavík, a w październiku na Flateyri zeszły lawiny. W sumie, zginęło 34 osoby. Trudno sobie wyobrazić jak wielkie siły drzemią w lawinie. Może ona zmieść z fundamentów betonowe budynki i nie pozostawić nic za sobą. Ludzie żyjący na Zachodnich Fiordach musieli nauczyć się żyć z tym ciągłym zagrożeniem i przystosować się do niego, będąc w gotowości do przenoszenia swoich siedlisk z terenów zagrożonych lawinami. W niektórych miejscach, na wzgórzach można zobaczyć małe domy, które teraz pełnią tylko rolę domków letniskowych. We Flateyri zbudowano przeciwlawinowe zabezpieczenia - ściany na skarpach, które mają zmienić tor ewentualnej lawiny, by nie zeszła na tereny zamieszkałe.

Przez wieki, mieszkańcy Zachodnich Fiordów żyli z rolnictwa i rybołówstwa. Półwysep położony jest w niedalekiej odległości od bogatych w ryby wód morskich i jeszcze w minionym stuleciu zagraniczne statki, nawet z bardzo daleka, przybywały tam na połowy. Dziś, przemysł rybny jest najważniejszy dla tego terenu. Nigdzie nie próbowałam lepszych krewetek, niż w porcie w Hólmavík, prosto z trawlera. Świeże produkty rybne, to największe przysmaki, choć niektórzy polecają suszone ryby, dostępne prosto od producenta.



Skomentuj ten artykuł na forum





Copyright © 2003-2006 ICELAND.PL
Wszelkie prawa zastrzezone - All rights reserved