31.08.2005r.

Krótki poradnik dla pijących Islandofili


No cóż... nie ma co ukrywać... Polacy znani są z tego, że za kołnierz nie wylewają i dlatego postanowiliśmy sporządzić krótki poradnik na temat "wysokoprocentowego" życia na Islandii.

Jeżeli wylądowaliście na Islandii a macie tutaj przyjaciół, których dawno nie widzieliście, to pojawienie się u nich z pustymi rękoma, byłoby oczywiście czymś nagannym. Najmilej by było przywieźć rodzimy trunek. Jeżeli naszym przyjacielem jest Polak, bądź osoba, która kiedyś próbowała alkoholu znad Wisły, to z pewnością tęskni za tym niepowtarzalnym aromatem. Jeśli osoba, którą zamierzamy odwiedzić nie zaznała przyjemności obcowania z naszą słynną polską wódką, to należałoby zapewnić naszemu gospodarzowi taką okazję. Czyli: najlepiej przywieźć alkohol z Polski. Jeśli zapomnieliście wziąć napoje z kraju, to najlepiej kupcie alkohol na lotnisku w strefie bezcłowej, gdyż ceny napojów wyskokowych na Islandii sprzyjają abstynencji. Przynajmniej tak by się mogło wydawać, bo patrząc na możliwości Islandczyków, można odnieść odmienne wrażenie. Jednak dla posiadacza przeciętnego polskiego portfela, pierwsze spotkanie z cennikiem alkoholi na Islandii może przyprawić o zawrót głowy równy temu.

Może się jednak okazać, że nie uda się nam "wykpić" sprezentowaną butelką i rozbestwieni dobrobytem na Islandii gospodarze będą nas namawiać na wyjście do knajpy. Sugeruję, by przed wyjściem skontaktować się ze swoim doradcą bankowym, czy łaskawie byłby w stanie zwiększyć nam saldo debetowe. Czemu? Islandczycy lubią wypić... Polacy lubią wypić..., a jedno piwo na Islandii kosztuje w barze około 600 ISK. Wiadomo też, że rzadko spotkanie kończy się na jednym piwku. Teoretycznie to Ty jesteś gościem ale nie wypada nie postawić przynajmniej jednej kolejki. Oblicz sobie ile zapraszasz osób i pomnóż przez cenę klubową. A może się jeszcze zdarzyć, że w ramach uczczenia "spotkania po latach" wypadać będzie postawić coś mocniejszego - czytaj w tym przypadku: "coś znacznie droższego". Na szczęście Islandczycy też są sprytni i znaleźli już kilka dobrych sposobów na tańsze picie. Nie ma jednak co się zbytnio ekscytować. "Tańsze" oznacza: "tylko trochę tańsze", a nie: "tanie". No ale lepsze to niż nic.

Islandczycy zazwyczaj rozpoczynają nocne wypady "w celu spożycia" od wycieczki do sklepu oznaczonego szyldem "Vínbúð". Sklep Vínbúð w Keflavíku Na Islandii sprzedaż alkoholu prowadzona jest przez Państwowy Monopol Alkoholowo -Tytoniowy (ÁTVR - Áfengis og tóbaksverslunar ríkisins). Tam półlitrowe piwo Víking, za które w knajpie zapłacimy około 600 ISK, kosztuje już 216 ISK. Różnica jest więc znaczna. Idź do sklepu, kup zapas alkoholu, wróć do domu, wypij z przyjaciółmi, a około północy (już lekko wstawiony) możesz iść do klubu czy pubu. Zresztą i tak nie opłaca się wcześniej wychodzić na miasto, bo życie nocne w Reykjavíku budzi się właśnie po północy. Tam oczywiście będziesz musiał nabyć jakiegoś drinka bądź szklankę piwa ale zapłacisz za jedno, mając już wcześniej zapas "w sobie".

Jeśli Twoje kubki smakowe wymagają trunku lepszej jakości niż zwykłe, proste piwo, to oczywiście musisz się przygotować na poważniejsze koszty. Picie bardziej ekskluzywnych alkoholi w restauracjach jest z pewnością bardzo miłe ale rachunek, jaki Ci przyjdzie zapłacić sprawi, że wieczór może Ci się jeszcze długo śnić po nocach. Na całe szczęście, tutaj także przychodzi z pomocą znany już nam Vínbúð. Eldurís Ponieważ wiadomo, że godne polecenia (a przy tym modne, co w Islandii jest również istotnym aspektem) są w miarę niedrogie wina kalifornijskie, to na przykład za butelkę 750 ml niezłego Delicato Merlot zapłacimy 1220 ISK. Kupimy butelkę modnego wina, pójdziemy do znajomych, "zadamy szyku" i nawet uda się nam nie stracić rodzinnego majątku. Wiadomo jednak, że ulubionym napojem Polaków, którym i Islandczycy nie pogardzą, jest porządna wódka. W sklepach Vínbúð nie ma niestety polskiej wódki w stałej ofercie. Jest to poważnie niedopatrzenie, bo polska wódka jest bardzo dobra i ceniona na całym świecie. Jednocześnie jest to pole do popisu dla polskich inwestorów. Może trzeba by zaznajomić islandzki rynek z polską wódką? Nam jednak pozostaje kupić jakąś inną. Brennivín Półlitrówka islandzkiej wódki Eldurís kosztuje 2190 koron. Trzeba zwracać baczną uwagę, bowiem wódki mogą być około 40 procentowe bądź znacznie słabsze. Kupimy "wynalazek" o zawartości alkoholu rzędu 30% i wyjdziemy na tym jak Zabłocki na mydle. Kto nie próbował, ten absolutnie musi kupić sobie brennivín - islandzką wódkę o kminkowym aromacie. Butelka 500 ml tego specjału kosztuje 2110 ISK. Spróbować się powinno, choć nie każdemu może przypaść do gustu. Jeżeli nie chcemy ryzykować, bądź kontakt z tradycyjną islandzką kminkówką mamy już za sobą, możemy kupić sobie coś bardziej znanego. Za pół litra czystej Finlandii zapłacimy 2290 ISK, natomiast bliższa naszej słowiańskiej wątrobie - Stolichnaya będzie nas kosztować niecałe 3000 ISK za butelkę 700 ml.

Zdarzają się osoby, które mają zapotrzebowanie na bardziej egzotyczne napoje. Tu trzeba zwrócić uwagę, że te rzadziej wybierane alkohole, typu sake czy absynt mogą nie być dostępne we wszystkich sklepach Vínbúð. Jeżeli więc chcemy zakupić coś wymyślnego, to sugeruję wybrać się do dużego centrum handlowego w Reykjavíku, bo tam szanse na dostanie czegoś rzadszego są większe. Właściwie możemy mieć pewność, że Vínbúð w centrum handlowym, takim jak Kringlan będzie doskonale zaopatrzony i uda się nam kupić różne ciekawe alkoholowe wymysły.

Jeżeli jesteś klientem wymagającym i upierasz się, że musisz wejść w posiadanie wyjątkowo nietypowego alkoholu, którego nie ma w swojej ofercie żaden Vínbúð, to jest jeszcze jedna opcja. Zawsze możesz poprosić by Vínbúð zamówił specjalnie dla Ciebie konkretny gatunek alkoholu. Jest jednak warunek: alkohol, który chcesz kupić musi pochodzić od producenta, z którym Vínbúð ma podpisaną umowę o współpracy.

Jest jeszcze jeden ciekawy aspekt kupowania alkoholu. Jeżeli wolisz kupować w spokoju, to idź do islandzkiego sklepu alkoholowego w ciągu tygodnia. Powód omówiliśmy już wcześniej, kiedy radziliśmy jak "być wypitym" w knajpie, bez zaciągania kredytu. Gdybyś jednak miał naturę ryzykanta, to punktem obowiązkowym powinna być wizyta w sklepie Vínbúð w piątek lub sobotę wieczorem. Szturm jaki ma tam miejsce jest taki, jakby prohibicję zniesiono dosłownie przed kwadransem.

Pełen wykaz sklepów Vínbúð, spis alkoholi i papierosów jakie są w stałej ofercie można sprawdzić na stronie internetowej ÁTVR.

P.S. Autor zastrzega, że jego intencją nie było namawianie nikogo do spożywania alkoholu, a artykuł ma tylko charakter mini - poradnika... :)




Wiecej artykułów

Skomentuj tę wiadomość na forum





Copyright © 2003-2006 ICELAND.PL
Wszelkie prawa zastrzezone - All rights reserved